Skup, nawet jak na tle konkurencji płaci sporo, warto traktować jako ostateczność. Przekonałem się o tym, gdy w ubiegłym roku zepsuł się mój Nissan, a dwa warsztaty, które odwiedziłem nie potrafiły właściwie zdiagnozować a tym samym naprawić usterki. Pomyślałem, że w tej sytuacji pozostaje mi już tylko sprzedać go na skupie. Wstrzymałem się bo samochód został wyceniony na 700 zł jako niesprawny. Dobrze zrobiłem, bo znajoma z pracy dała mi namiar na autoryzowany serwis Nissana pod Warszawą, gdzie udało się bez problemu zreperować sterownik silnika. Kilka miesięcy później auto sprzedałem za ponad 4000 zł, czyli tyle, ile faktycznie było warte. |