kitesurfing
kitesurfing
Ostrożnie wchodzę do wody, chwytam deskę, żeby nie odpłynęła. Gdy zanurzam się mniej więcej do pasa, przepisowo kładę się na plecach. Teraz chwila ekwilibrystyki – muszę się przymocować do deski: prawą ręką trzymam drążek latawca, lewą zapinam stopę w footstrapie (wiązanie podobne jak na desce snowboardowej). Chwiejąc się, niepewnie przekładam latawiec do drugiej ręki i umieszczam prawą stopę w wiązaniu. Udało się. Kucam na desce, chwilę dryfuję, po czym delikatnie kieruję latawiec w bok, żeby poddał się wiatrowi. Po chwili jego siła wyciąga mnie w gorę i staję na prawie prostych nogach. Lecę!


  PRZEJDŹ NA FORUM