| Kroniki Saltamontes Moniki Marin - dwa tomy pochłonęłam w weekend, na kolejny czekam niecierpliwie do kwietnia. Niby dedykowana młodzieży - pisana prostym językiem ale zawiera wiele prawd, o których i my, dorośli zapominamy - przyjaźń, miłość, poświęcenie, i przygoda - rzecz dzieje się tuz po wonie, dwie sieroty Adam i Aleks szukają z Maszyną do produkowania szczęścia najpierw siebie, a potem swojego miejsca na ziemi i rodziny, o której w sierocińcu tak marzyli. Udaje im się, a po drodze odkrywają tajemnice bractwa ukrywającego swe istnienie i dobra. |